Wypoczęci i wyspani ;)… Obudzeni słoneczną ulewą, podążyliśmy do pobliskich Osuch, by złożyć wieniec i oddać się krótkiej zadumie. Atmosfera, w sumie, sprzyjała nam w pełni: każdy doświadczał bowiem, wyraźnego odczuwania swego bytu. Dla jasności, nie chodziło o upalną, ani (zwłaszcza) upojną noc, ale trudy dnia poprzedniego. Oczywiście. Kiedy moi „brothers in arms” jeszcze oddawali się refleksjom, ja, przez chwilę krótką, przysłuchiwałem się wspomnieniom weterana rzeczonej bitwy. Towarzyszył mi w tym – a jakże – niezłomny tropiciel historii, Wojtek, który odkrył, […]