No jak znalazłem te zdjęcia, to się zdziwiłem nieco, bowiem przekonany byłem, że zdjęć żadnych nie zrobiłem… Ba, byłem przekonany, że kulig był zdecydowanie za krótki. Normalnie, złapałem na Łosia focha, że źle zorganizował. Trochę mi nie pasowało, że już się ściemnia, ale, może to chmury…? A to już sporo czasu minęło… Tyle, że mnie taka byle jaka zima już mocno irytuje, więc se chciałem wyobraźnię pobudzić, jakimś przyjemnym wspomnieniem. No i tu, na zdjęciach, takie miłe obrazeczki. Impreza – […]
Tytuł wpisu, miał brzmieć „Lwów jesienią”. Ale pogoda spłatała miłego figla, i już wieczorem się okazało, że pory roku, zmieniają się wraz ze zmianą strefy czasowej. Niech więc będzie „Zimowy Lwów”. A wybrałem się tam, z wesołą, rozrywkową ekipą, którą do autokaru upchnął, niezastąpiony gaduła, erudyta jakich mało – Wojteku „Łosio” Łosiewicz. Tak więc, Andrzejki we Lwowie, nabrały formy karnawału. A zima we Lwowie, zaskoczyła nie tylko chłodem i puszystym opadem, ale przede wszystkim – urodą. „Cmentarz Łyczakowski” wyglądał bajecznie, […]
Wypoczęci i wyspani ;)… Obudzeni słoneczną ulewą, podążyliśmy do pobliskich Osuch, by złożyć wieniec i oddać się krótkiej zadumie. Atmosfera, w sumie, sprzyjała nam w pełni: każdy doświadczał bowiem, wyraźnego odczuwania swego bytu. Dla jasności, nie chodziło o upalną, ani (zwłaszcza) upojną noc, ale trudy dnia poprzedniego. Oczywiście. Kiedy moi „brothers in arms” jeszcze oddawali się refleksjom, ja, przez chwilę krótką, przysłuchiwałem się wspomnieniom weterana rzeczonej bitwy. Towarzyszył mi w tym – a jakże – niezłomny tropiciel historii, Wojtek, który odkrył, […]
Trakt Janowski już tęskni, już nas woła, więc posileni znacząco (zaś pasażerowie, dodatkowo „rozweseleni”) – ruszamy na szlak dalszy. Nie trzeba było długo czekać (czyt. się toczyć) – JEST BŁOTKO..! Już na pierwszym dołeczku, brawurka się objawiła zdrowym tąpnięciem. Ale przecież o to chodziło. No i śnurki poszli w ruch… 😀 Streczu też, zaopatrzony w swoje woderki, się przydał jako skuteczny podniełazotester. A wieczorkiem, już czekała na nas biesiadka nad Tanwią, po której, uskuteczniliśmy przyjemny (chociaż krótki) nocleg w jej perle […]
No to startujemy. Jest nas około 30 załóg. Zebrani punktualnie i zwarcie (pod Biedrą we Frampolu) z nadzieją patrzymy na czyste i zadbane gryzi-glebce, że tak, to będą wyglądać, tylko przez chwilę. Jarek obiecywał cuda-niewidy – no to zobaczymy..! Padało troszkę w piątunio, więc jarczyne proroctwa powinny się spełnić. Janowski Trakt szlakiem walk partyzanckich, to z pewnością jedna z ciekawszych tras Drzewiastego na ten roczek. Teren Puszczy Solskiej jest płaski, piaszczysty i podmokły. Mnóstwo torfowisk, naturalnych zbiorników i bagienek – […]
No to po penetracji ukraińskich bezdroży, po zasłużonym odpoczynku i „relaksie” (wszyscy zasnęli przed północą), czas na dzień drugi, czyli zwiedzamy Lwów offroadowo. Oczywiście, w tak krótkim czasie, w ciągu jednego, no i z tak rozbrykaną ekipą – się nie da. Już pominę fakt, iż nocnego Lwowa nie da się absolutnie, kiedy towarzystwo zasypia przed 22-gą 😉 I tu podziękowania dla hotelu KOPA za gościnę i skuteczne ululanie nas do snu… Podziwiam ekipę, że mimo godzin szczytu (prawie), udało się […]
Nareszcie ruszamy…! Długo wyczekiwany wyjazd na Roztocze Ukraińskie (Roztocze Wschodnie). Tym razem za robotę organizacji, zabrał się team „DRZEWIASTY & ROZTOKA”, czyli mówiąc „krócej” – Jarek „drzewo” Kuchta i Wojtek „łosio” Łosiewicz (I love Them). Z Zamościa wyruszamy 17-ką. Mijamy Tomaszów, tankowanie (w tym kawą i „Żywicą”) w Lubyczy Królewskiej, i błyskawiczna odprawa po naszej stronie. Ukraińscy pogranicznicy nie byli już tacy wyrozumiali jak nasi, ale i tak poszło szybko, może godzinka… No to jesteśmy na Ukrainie… I teraz, nie […]